Header Ads

>

Gdzie nocować?

Wielu motocyklistów pytało nas gdzie nocowaliśmy podczas naszej wyprawy dookoła Polski i czy wcześniej coś rezerwowaliśmy? Noclegów szukaliśmy na bieżąco kiedy stwierdzaliśmy, że na dziś koniec jazdy. Dzięki temu spaliśmy w marinie w Myśliborzu, w Przytoku w gościńcu, w którym niegdyś mieściła się stodoła czy w dawnej zamkowej pralni w Mosznej. Czasem to nocleg znalazł nas, zanim jeszcze zdążyliśmy zapytać. Tak było w Kruszynianach gdzie Dżamil, opiekun meczetu, polecił nam nocleg u swojej sąsiadki. Przemiła starsza pani wynajęła nam pokój i ugościła kolacją. Najtrudniej było w Zębie, górale gdy usłyszeli, że na jedną noc odprawiali nas z kwitkiem. Sięgnęliśmy wówczas po Booking.com i za pomocą portalu wynajęliśmy pokój bez problemu. W Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej skorzystaliśmy z wiat dla motocyklistów. Wiaty to świetna i niezwykle klimatyczna opcja zastępująca namioty. Pod Lublinem natomiast spaliśmy w zajeździe gdzie nocowali głównie tirowcy. Znalazło się tam również zadaszone miejsce dla motocykli. Było to o tyle ważne, że całą noc padał deszcz.
Myślę, że podczas wyjazdów motocyklowych nie warto wcześniej rezerwować noclegów. Dzięki spontanicznym działaniom doświadczymy znacznie więcej, no i nie będziemy ograniczeni by zatrzymywać się w konkretnym miejscu.
Niestety nie skorzystaliśmy z namiotów, które woziliśmy przy sobie, nadrobimy to w kolejnym sezonie.

W Myśliborzu nocowaliśmy w marinie

Wiaty w Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej. My na górze, motocykle na dole.

Widok na Giewont z pensjonatu w Zębie.

Dawna zamkowa pralnia w Mosznej.


Brak komentarzy